Gdy patrzysz na życie
przez jeden pryzmat
To wiedzie on
niepodzielny prymat
Jestestwo Twoje
przenika na wskroś
Dostarcza radości, smutku
to najważniejsze coś
Winisz się za każde
niedopatrzenie
Jak za wielką zbrodnię
jak za straszne przewinienie
Najmniejsza przysługa
czy prośba drobna
Do rangi wielkiej
misji wyniesiona
Żeby choć milczeć posłusznie
być w zasięgu wzroku
Przynajmniej w cieniu
za plecami dotrzymywać kroku